Jak zwykle u mnie przerwy. Taka jestem ostatnio rozpędzona. Zbieranie drobiazgów do owego mieszkania, przerabianie mebli małym nakładem finansowym, natomiast sporą pracą własną i bliskich. Nawet nie wiecie jak Wam dziękuję za te drewniane skrzynki, polerowanie i malowanie mebli, przykręcanie kółek i czas poświęcony. No bardzo Wam dziękuję :*
Dzisiaj chciałabym poruszyć ważny temat. Parę słów o psach. Jestem miłośnikiem zwierząt. Moja miłość do czworonogów jest ogromna. Dlatego też staram się zaangażować w każda akcję, która dotyczy psów. Stowarzyszenie kibiców Korony Kielce "Złocisto-Krwiści" zorganizowało po raz kolejny zbiórkę potrzebnych artykułów dla psiaków. Udało się zebrać bardzo dużo potrzebnych rzeczy dla futrzaków. Kielczanie podołali na szóstkę z plusem. Dzisiaj przekazaliśmy wszystko schronisku w Dyminach. Poniżej załączam tekst, który stworzyłam po wizycie w toruńskim schronisku. Zdjęcia natomiast są dzisiejsze.
„Im bardziej poznaję
ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta” – mam dokładnie tak samo jak autor tych
słów George Bernard Shaw. Zwierzę to niema dla człowieka istota. Zawężając
słowo zwierzęta odniosę się konkretnie do psów. Te czworonogi różnią się od
człowieka tylko tym, że mówią swoim psim językiem. Niestety coraz częściej da
się słyszeć o karygodnym traktowaniu tych zwierząt. Daleko nie trzeba szukać. Na
Orawie tak długo ciągnęli psa rasy Husky za samochodem, aż odpadła mu głowa.
Troje młodych ludzi wymyśliło sobie makabryczną zabawę przywiązując psa do
zderzaka samochodu. Finał był tragiczny. Teraz grozi im grzywna, kara
ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Ach to prawo, za
splunięcie na chodnik czy przejście na czerwonym świetle dostaniemy większy
mandat, niż za katowanie psa. W rezultacie mordercy dostali 10 miesięcy
bezwzględnego pozbawienia wolności + 2 tysiące zł nawiązki na rzecz trzech
Towarzystw Opieki nad Zwierzętami w Krakowie, Nowym Targu i Zakopanem.
Zapewne do tak szybkiego wyroku przyczynił się fakt nagłośnienia sprawy oraz
wystosowana petycja.
Później
słyszymy o kolejnej tragedii, gdzie znowu ofiarą jest pies rasy Husky. Tym
razem Kanada. Właśnie tutaj brutalnie zabito około stu
psów, które podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver służyły do
przewożenia turystów na saniach. Psy zostały zastrzelone jeden po drugim przez
pracownika firmy turystycznej. Według świadków, niektórym rannym czworonogom
udało się wydostać ze wspólnego dołu, w którym miały być pogrzebane. Ranne
zwierzęta pracownik dobijał nożem. Podobno masakra w stacji narciarskiej
Whistler miała podłoże czysto ekonomiczne. Dwie firmy organizujące przejażdżki
psimi zaprzęgami, Outdoor Adventures i Howling Dogs, wycofały się po igrzyskach
z interesu z powodu słabnącego zainteresowania ze strony turystów i nie potrzebowały już zwierząt. Sprawę ujawnił sam sprawca masakry, który domagał
się od jednej z kas ubezpieczeniowych odszkodowania za poniesiony stres i je
otrzymał.(?!) Koniec świata! ,,To nie była zwykła egzekucja jedną kulą. On
widział straszne sceny - przyznał adwokat pracownika Corey Steinberg w
wypowiedzi dla radia CKNW z Vancouver. Według tej radiostacji, firma Outdoor
Adventures nie tylko nie zaprzeczyła faktom, ale nawet skorygowała w górę
liczbę zabitych zwierząt - z 70 do 100. Jak stanowi kanadyjskie prawo, osoba,
która zabija lub rani zwierzęta, jest zagrożona karą do pięciu lat więzienia.”
Myślę, że ludziom z sercem, zamiast kamienia po przeczytaniu na język
przychodzą same epitety. Mnie towarzyszy wstyd za wytwór jakim jest człowiek.
Te dwa przykłady to
zapewne kropla w morzu.
Chciałabym przypomnieć
również historię z kieleckiego
schroniska. ,,Konające psy i masowa eutanazja zwierząt w kieleckim
schronisku zostały pokazane całemu światu. Zwierzęta były traktowane okrutnie.”
– więcej informacji pod tym adresem:
Świat się gorszy, świat
się dziwi! To nie koniec przemocy. Zgodnie z powiedzeniem: czego to człowiek
nie wymyśli już szykują nam urozmaicenie, a konkretnie Jakub
Pham. Uurodził się w Polsce. Rodzice - Wietnamczycy przyjechali do naszego
kraju pod koniec lat 80. Chłopak chce otworzyć knajpę gdzie głównym daniem
będzie … pies!
W
Internecie zamieszczony był wywiad z pomysłodawcą, lecz jego żywot skończył się
równie szybko co jego przyszły „materiał” na główne danie. Mam nadzieję, że
nikt nie odbiera nagłaśniania tej sprawy jako reklamy dla nowej „restauracji”,
bo i taka opinia się pojawiła pod usuniętym już wywiadem. Komentarze zamieszczone pod były wstrząsające.
Niestety taką mamy wrażliwą, nowoczesną młodzież. Oto kilka przykładów :
,, Przecież nikt nikomu psów z domów nie zabierze. To będzie
specjalna rasa od dawna hodowana, tak jak my hodujemy świnie, czy kury. Nie
chcesz jeść? Nie jedz i tyle! Nie wiem po co od razu taka awantura ;) „
Na
szczęście nie wszyscy mają trociny zamiast mózgu i można spotkać się również z
taką reakcją:
,, Nie rozumiem... Czy ktoś z nas mógłby zjeść przyjaciela?! Co
takiego zrobiły nam zwierzęta, że teraz muszą tak cierpieć?! Ludzie coraz bardziej
sprzeciwiają się naturze. Największą bestią żyjącą na tej ziemi
jest...CZŁOWIEK.”
Podążanie
za zagranicznymi trendami robi się niebezpieczne. Idąc takim tropem tylko
czekać aż w ludziach uaktywni się kanibalizm, bo jakiś inteligent napisze tak
jak w tym przypadku: Ja to bym spróbował z ciekawości albo pychotka, kwestia
przypraw . Zastanówmy się dokąd to wszystko zmierza …
Póki co same tragiczne,
przerażające informacje. Czas na przedstawienie pozytywnej roli psa. Pewnie
niektórzy już słyszeli o pracy z udziałem czworonogów. Mowa o dogoterapii,
kynoterapii. Od 01.07.2010 roku do prawa polskiego została wprowadzona jako
zawód kynoterapeuty. Co to takiego? Dogoterapia to metoda wspomagająca proces
rehabilitacji i terapii z udziałem odpowiednio wyszkolonych psów w celu
pomocy osobom niepełnosprawnym i nieprzystosowanym społecznie. Psy asystujące osobie niewidomej są dla nich prawą ręką,
ale to nie wszystko. Pełnią ważną funkcję w resocjalizacji w poprawczakach i
więzieniach. W Polsce nie jest to jeszcze rozpowszechnione, aczkolwiek już
realizowane, np. więźniowie z Zakładu Karnego w Szczecinku, zajmując się
lokatorami przytuliska w Buczku, przybliżają chwilę, gdy sami wyjdą na wolność.
Więcej możemy przeczytać na klikając na ten link:
W Stanach
Zjednoczonych, Kanadzie, czy Australii od lat działają specjalne programy, w
których skazani przygotowują psy ze schronisk do adopcji. Osadzeni mają satysfakcję z
dobrze wykonanej pracy oraz poprawienie psiego losu. Robią coś dobrego dla
społeczeństwa, co ma ogromny wpływ na ich resocjalizację.
Pies nie ocenia, tylko
akceptuje.
Pies nie wyznacza reguł
i granic.
Pies nie oczekuje,
tylko daje siebie.
Pies nie zabrania,
tylko pozwala .
Pies nie stawia
warunków bo jego miłość jest bezinteresowna.
Wrażliwość to cenna
cecha, która grozi wyginięciem patrząc na postępowanie i stosunek ludzi do
zwierząt. Nie zabrakło jej Ks. Janowi Twardowskiemu, który zauważył jak ważną
rolę odgrywają te „kundle” w naszym życiu:
,,Towarzyszą nam zawsze
i wszędzie, pomagając w codziennym trudzie, dając nam czystą radość, bez nich
człowiek czułby się źle na tym świecie, bo ileż radości daje tak piękna i
rozumna istota jak pies".
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz