czwartek, 30 października 2014

Im bardziej poznaję ludzi...

Jak zwykle u mnie przerwy. Taka jestem ostatnio rozpędzona. Zbieranie drobiazgów do owego mieszkania, przerabianie mebli małym nakładem finansowym, natomiast sporą pracą własną i bliskich. Nawet nie wiecie jak Wam dziękuję za te drewniane skrzynki, polerowanie i malowanie mebli, przykręcanie kółek i czas poświęcony. No bardzo Wam dziękuję :*

Dzisiaj chciałabym poruszyć ważny temat. Parę słów o psach. Jestem miłośnikiem zwierząt. Moja miłość do czworonogów jest ogromna. Dlatego też staram się zaangażować w każda akcję, która dotyczy psów. Stowarzyszenie kibiców Korony Kielce "Złocisto-Krwiści" zorganizowało po raz kolejny zbiórkę potrzebnych artykułów dla psiaków. Udało się zebrać bardzo dużo potrzebnych rzeczy dla futrzaków. Kielczanie podołali na szóstkę z plusem. Dzisiaj przekazaliśmy wszystko schronisku w Dyminach. Poniżej załączam tekst, który stworzyłam po wizycie w toruńskim schronisku. Zdjęcia natomiast są dzisiejsze. 












„Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta” – mam dokładnie tak samo jak autor tych słów George Bernard Shaw. Zwierzę to niema dla człowieka istota. Zawężając słowo zwierzęta odniosę się konkretnie do psów. Te czworonogi różnią się od człowieka tylko tym, że mówią swoim psim językiem. Niestety coraz częściej da się słyszeć o karygodnym traktowaniu tych zwierząt. Daleko nie trzeba szukać. Na Orawie tak długo ciągnęli psa rasy Husky za samochodem, aż odpadła mu głowa. Troje młodych ludzi wymyśliło sobie makabryczną zabawę przywiązując psa do zderzaka samochodu. Finał był tragiczny. Teraz grozi im grzywna, kara ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2. Ach to prawo, za splunięcie na chodnik czy przejście na czerwonym świetle dostaniemy większy mandat, niż za katowanie psa. W rezultacie mordercy dostali 10 miesięcy bezwzględnego pozbawienia wolności + 2 tysiące zł nawiązki na rzecz trzech Towarzystw Opieki nad Zwierzętami w Krakowie, Nowym Targu i Zakopanem. Zapewne do tak szybkiego wyroku przyczynił się fakt nagłośnienia sprawy oraz wystosowana petycja.
Później słyszymy o kolejnej tragedii, gdzie znowu ofiarą jest pies rasy Husky. Tym razem Kanada. Właśnie tutaj brutalnie zabito około stu psów, które podczas igrzysk olimpijskich w Vancouver służyły do przewożenia turystów na saniach. Psy zostały zastrzelone jeden po drugim przez pracownika firmy turystycznej. Według świadków, niektórym rannym czworonogom udało się wydostać ze wspólnego dołu, w którym miały być pogrzebane. Ranne zwierzęta pracownik dobijał nożem. Podobno masakra w stacji narciarskiej Whistler miała podłoże czysto ekonomiczne. Dwie firmy organizujące przejażdżki psimi zaprzęgami, Outdoor Adventures i Howling Dogs, wycofały się po igrzyskach z interesu z powodu słabnącego zainteresowania ze strony turystów i nie potrzebowały już zwierząt. Sprawę ujawnił sam sprawca masakry, który domagał się od jednej z kas ubezpieczeniowych odszkodowania za poniesiony stres i je otrzymał.(?!) Koniec świata! ,,To nie była zwykła egzekucja jedną kulą. On widział straszne sceny - przyznał adwokat pracownika Corey Steinberg w wypowiedzi dla radia CKNW z Vancouver. Według tej radiostacji, firma Outdoor Adventures nie tylko nie zaprzeczyła faktom, ale nawet skorygowała w górę liczbę zabitych zwierząt - z 70 do 100. Jak stanowi kanadyjskie prawo, osoba, która zabija lub rani zwierzęta, jest zagrożona karą do pięciu lat więzienia.” Myślę, że ludziom z sercem, zamiast kamienia po przeczytaniu na język przychodzą same epitety. Mnie towarzyszy wstyd za wytwór jakim jest człowiek.

Te dwa przykłady to zapewne kropla w morzu.
Chciałabym przypomnieć również historię z kieleckiego  schroniska. ,,Konające psy i masowa eutanazja zwierząt w kieleckim schronisku zostały pokazane całemu światu. Zwierzęta były traktowane okrutnie.” – więcej informacji pod tym adresem:


Świat się gorszy, świat się dziwi! To nie koniec przemocy. Zgodnie z powiedzeniem: czego to człowiek nie wymyśli już szykują nam urozmaicenie, a konkretnie Jakub Pham. Uurodził się w Polsce. Rodzice - Wietnamczycy przyjechali do naszego kraju pod koniec lat 80. Chłopak chce otworzyć knajpę gdzie głównym daniem będzie … pies! 

W Internecie zamieszczony był wywiad z pomysłodawcą, lecz jego żywot skończył się równie szybko co jego przyszły „materiał” na główne danie. Mam nadzieję, że nikt nie odbiera nagłaśniania tej sprawy jako reklamy dla nowej „restauracji”, bo i taka opinia się pojawiła pod usuniętym już wywiadem.  Komentarze zamieszczone pod były wstrząsające. Niestety taką mamy wrażliwą, nowoczesną młodzież. Oto kilka przykładów :
,, Przecież nikt nikomu psów z domów nie zabierze. To będzie specjalna rasa od dawna hodowana, tak jak my hodujemy świnie, czy kury. Nie chcesz jeść? Nie jedz i tyle! Nie wiem po co od razu taka awantura ;) „
Na szczęście nie wszyscy mają trociny zamiast mózgu i można spotkać się również z taką reakcją:
,, Nie rozumiem... Czy ktoś z nas mógłby zjeść przyjaciela?! Co takiego zrobiły nam zwierzęta, że teraz muszą tak cierpieć?! Ludzie coraz bardziej sprzeciwiają się naturze. Największą bestią żyjącą na tej ziemi jest...CZŁOWIEK.”
Podążanie za zagranicznymi trendami robi się niebezpieczne. Idąc takim tropem tylko czekać aż w ludziach uaktywni się kanibalizm, bo jakiś inteligent napisze tak jak w tym przypadku: Ja to bym spróbował z ciekawości albo pychotka, kwestia przypraw . Zastanówmy się dokąd to wszystko zmierza …
Póki co same tragiczne, przerażające informacje. Czas na przedstawienie pozytywnej roli psa. Pewnie niektórzy już słyszeli o pracy z udziałem czworonogów. Mowa o dogoterapii, kynoterapii. Od 01.07.2010 roku do prawa polskiego została wprowadzona jako zawód kynoterapeuty. Co to takiego? Dogoterapia to metoda wspomagająca proces rehabilitacji i terapii z udziałem odpowiednio wyszkolonych psów w celu pomocy osobom niepełnosprawnym i nieprzystosowanym społecznie. Psy asystujące osobie niewidomej są dla nich prawą ręką, ale to nie wszystko. Pełnią ważną funkcję w resocjalizacji w poprawczakach i więzieniach. W Polsce nie jest to jeszcze rozpowszechnione, aczkolwiek już realizowane, np. więźniowie z Zakładu Karnego w Szczecinku, zajmując się lokatorami przytuliska w Buczku, przybliżają chwilę, gdy sami wyjdą na wolność. Więcej możemy przeczytać na klikając na ten link:
W Stanach Zjednoczonych, Kanadzie, czy Australii od lat działają specjalne programy, w których skazani przygotowują psy ze schronisk do adopcji. Osadzeni mają satysfakcję z dobrze wykonanej pracy oraz poprawienie psiego losu. Robią coś dobrego dla społeczeństwa, co ma ogromny wpływ na ich resocjalizację.


Pies nie ocenia, tylko akceptuje.
Pies nie wyznacza reguł i granic.
Pies nie oczekuje, tylko daje siebie.
Pies nie zabrania, tylko pozwala .
Pies nie stawia warunków bo jego miłość jest bezinteresowna.
Wrażliwość to cenna cecha, która grozi wyginięciem patrząc na postępowanie i stosunek ludzi do zwierząt. Nie zabrakło jej Ks. Janowi Twardowskiemu, który zauważył jak ważną rolę odgrywają te „kundle” w naszym życiu:
,,Towarzyszą nam zawsze i wszędzie, pomagając w codziennym trudzie, dając nam czystą radość, bez nich człowiek czułby się źle na tym świecie, bo ileż radości daje tak piękna i rozumna istota jak pies".

środa, 22 października 2014

Wild Candy od Cleo-Inspire

Takie piękne, że aż się udało pokonać moje lenistwo :-) Poszewki od Cleo-inspire z wilkiem i lisem myślę, że zakumplują się z moi ostatnio nabytym jeleniem.


sobota, 11 października 2014

Giełda staroci

Po dłuuuugich poszukiwaniach udało się wybrać mieszkanie. Zajęło to około 1 roku. W związku z tym, że to grubsza inwestycja trzeba było przemyśleć wszystkie wymagania. Postawiłam na lokalizację i przestronny balkon. To były priorytety. Uwielbiam siedzieć na balkonie i dziwie się ludziom, którzy nie korzystają z uroków tego miejsca. Generalnie mogę nie mieć wnęki na szafę w przedpokoju, ale balkon z widokiem na zielone tereny musi być. Już niedługo będę napawała się widokiem góry Telegraf :-) Słoneczna pogodo trwaj!

Powoli gromadzę pomysły w głowie na urządzenie swojego gniazdka. Zapewne postawię na biel, drewno i pastelowe dodatki. Tak mi się marzy. Meble własnej konstrukcji. Pojawią się palety, drewniane skrzynki i komunistyczne krzesła. Kreatywność przede wszystkim. Postępem będę dzieliła się na bieżąco. 
W Kielcach w co drugą sobotę każdego miesiąca odbywa się giełda staroci. Dawno mnie tam nie było. Do dzisiaj. Mimo wczorajszego wyjścia ze znajomymi i późnego powrotu, udało się wybrać. Po dzisiejszych zakupach obiecuję odwiedzać to miejsce regularnie. 







 

poniedziałek, 6 października 2014

Nogi za piętnaście trzecia ...

Dzisiaj nie będzie o czterech łapach. Pastele, palety i Skandynawia - to też nie teraz. Dzisiaj będzie o moich przemyśleniach po pewnym spotkaniu. Bez danych, także spróbuję uchwycić tylko moje zdziwienie.
Kochani, staram się pracować nad wyrozumiałością, spokojem, opanowaniem. Staram się nie oceniać, nie potępiać. Uczę się słuchać. Często milczę żeby kogoś nie urazić. To nie tak, że nie wiem co powiedzieć. Nie wiem jak to powiedzieć. I tak sobie myślę, że gdybym była zupełnie szczera, to nie miałabym ludzi wokół siebie. Krytyka dla zwykłego śmiertelnika jest czymś niezrozumiałym. Boimy się jak ktoś przeciera nam różowe okulary. Według Horacego jesteśmy okłamywani pozorami prawdy. To nie bełkot. To rzeczywistość. Nie traktujcie tego jako formę narzekania. Nie lubię marudzić i staram się tego nie robić. Jestem tylko w ciężkim szoku jak można siebie i innych oszukiwać pozornym szczęściem. Tylko pierwsze 20 minut  brzmi szczęśliwie. Z każda minutą następuje obnażenie z problemów.  Nie trzeba się wstydzić swojego życia. My jesteśmy kapitanami na tym statku i od nas zależy gdzie dopłyniemy. Nie zmieniajmy hierarchii wartości. Pieniądze, porządek? A co ze zdrowiem, miłością, szczerością? Nie stawiam się ponad, ale odkąd żyję z Jezusem w sercu moje życie stało się prawdziwsze. Cały ten brud, który przesłaniał mi oczy stał się drugoplanowy. Widzę, ale nie dotykam. Przykry jest tylko brak zrozumienia. Ja sobie jakoś z tym poradzę, bo jestem zadowolona z mojej przemiany. Wiem jednak, że znajomi nie bardzo to rozumieją. Niby nieważne, ale czuję się trochę odosobniona, bo nierzadko spotykam się z krytyką.

Teraz jestem szczęśliwsza i nie zamierzam powracać do przeszłości. Cieszę się, że odnalazłam odpowiednią drogę tak wcześnie. Życzę wszystkim więcej pokory i szczerości wobec swojej osoby.
Trochę to wszystko chaotyczne, ale mam nadzieję że sens został przekazany.

Na koniec rozluźnione futro, moja miłość bezgraniczna <3 Dobrej Nocy :-)



niedziela, 5 października 2014

Powrót na wirtualne salony .

Wieczór pomyślny, powitać :)

Czas powrócić na wirtualne salony. Udało się znaleźć przyczynę nieobecności. Problem z zalogowaniem okazał się być na miarę koloru blond. Przemek chylę czoła przed Twą inteligencją. Bez pomocy moja gościna w tym zacnym miejscu byłaby niemożliwa. Emocji wiele, a godzina raczej senna. Na wejście będzie krótko. Właściwie tylko tyle, że jestem ponownie. Miejmy nadzieję, że technika nie zablokuje mnie na kolejne miesiące :-)
Moje życie ruszyło o duży i wyczekiwany krok do przodu. Niebawem będę wiła swoje gniazdko, a właściwie je dekorowała. Zafascynowana Skandynawią, pastelami, paletami zamierzam dobrze bawić się urządzając cztery kąty.


Ładny stan Kochani. Mam nadzieję że detoks od smutku potrwa dłuższą chwilę. Buziaki :*